Xabi Alonso: „PSG to drużyna, której rozwój zajął dużo czasu; my dopiero zaczynamy”.

Porażka Realu Madryt 4:0 z PSG w półfinale Klubowych Mistrzostw Świata pozostawiła Real Madryt w szoku, ponieważ rozpoczyna on nową erę z Xabim Alonso u steru. Po meczu trener urodzony w Tolosie podzielił się swoimi przemyśleniami i zapewnił, że choć drużyna Luisa Enrique „budowała się latami”, to rodowity Madrytczyk „dopiero zaczyna”.
„Czas odpocząć, zresetować się, odświeżyć i zacząć od nowa, co wydaje mi się oczywiste, ale oczywiście, biorąc pod uwagę taki wynik, wielu może ulec pokusie, by zacząć z tym ciężarem, zacząć od nowa, dokonać samokrytyki i zobaczyć, co zostało zrobione dobrze , że są rzeczy, które zostały zrobione dobrze na Mistrzostwach Świata, i naprawić wszystko, co zostało zrobione źle” – powiedział trener na konferencji prasowej po porażce 4:0 z PSG w półfinale Klubowych Mistrzostw Świata.
Urodzony w Tolosie zawodnik przyznał, że sytuacja po dwóch błędach w obronie w pierwszych 10 minutach, kiedy przegrywaliśmy już 0:2, „była oczywiście skomplikowana”. „ PSG to drużyna, którą budowaliśmy latami. Dopiero zaczynamy i to, że chcemy być bardziej odważni, nie oznacza, że będziemy lepsi. To nie było najlepsze uczucie. Wstydem była strata 3:0 przed przerwą” – analizował.
„Zmierzyliśmy się z przeciwnikiem, który jest w bardzo dobrej formie. Tak jak inni cierpieli, tak i my cierpieliśmy dzisiaj. Oni są na dobrym poziomie, a my rozpoczynamy nowy etap. Jest wiele do poprawy, wiele rzeczy chcemy zrobić lepiej, a dzisiejszy dzień jest bolesny. Musimy być samokrytyczni; nasz poziom nie był wystarczająco dobry. Ale to powie nam wiele na przyszłość, jak chcemy się rozwijać, jak chcemy podchodzić do rzeczy, aby móc rywalizować na znacznie wyższym poziomie” – podsumował.
Alonso jasno dał do zrozumienia, że ta porażka przypada na koniec sezonu 2024-2025 i „nie jest początkiem kolejnego”. „Wyciągniemy wnioski z tego meczu na przyszłość, wyciągniemy też pozytywne wnioski. Myślę, że niezależnie od dzisiejszego dnia, wychodzimy z niego jako lepszy zespół. Choć teraz trudno to wytłumaczyć, jestem przekonany, że posłuży nam to jako punkt wyjścia do lepszego rozpoczęcia kolejnego sezonu” – argumentował.
„Odchodzę z pewnością siebie, a ten mecz, te mistrzostwa, wiele mi powiedziały o tym, kim jesteśmy i co musimy poprawić, a także o pozytywnych rzeczach, które widziałem u zawodników i tak dalej . Odchodzę z pewnym składem na przyszły rok, który będzie inny ze względu na zawodników, których odzyskamy, ze względu na zmiany, które nastąpią” – dodał.
Po tym, jak razem wystawili Gonzalo Garcíę, Kyliana Mbappé i Viníciusa Júniora, Alonso był „samokrytyczny” wobec swoich decyzji w trakcie turnieju i tego, co mógł „nie zrobić”. „ Nie powinniśmy pozwolić, aby koniec sezonu zbytnio wpłynął na początek kolejnego . Myślę, że to będzie kompletny restart od zera” – powtórzył.
„Zła wiadomość dla mnie jest taka, że to nie będzie ostatnia porażka. Przegraliśmy jeszcze wiele razy, musimy wygrać jeszcze wiele razy, ale myślę, że każdy, kto myśli, że nigdy nie przegra, oszukuje sam siebie. Tak to jest. Musimy się z tym pogodzić. Jutro rozpoczynamy kolejny etap odświeżania umysłów , którego wszyscy będziemy potrzebować, i który ma wystarczający wpływ, żebyśmy mogli dobrze zacząć, o tym nie zapomnieć, ale nie pozwolić, aby dzisiejszy mecz zbytnio nas przytłoczył” – zauważył.
Baskijski trener zapowiedział, że chce „zbudować drużynę, która gra jak jeden organizm”, z „zaangażowaniem wszystkich” i „tym uczuciem i duchem”. „Zaszliśmy tak daleko; utknęliśmy na przedostatnim etapie . To boli i cóż, zobaczymy, co się stanie” – powiedział.
Teraz wspomniał o przyszłych wzmocnieniach. „Podczas Mistrzostw Świata nie rozmawialiśmy zbyt wiele o składzie drużyny, ale od teraz jesteśmy zawsze otwarci na ulepszenia. Nie mogę wchodzić w szczegóły, ale zawsze dążymy do poprawy i jest jeszcze wiele do zrobienia” – wyjawił.
Jednym z zawodników, o których przyszłości się mówi, jest Rodrygo Goes, który również nie zagrał ani minuty przeciwko PSG. „ Przez całe mistrzostwa nie zapadły żadne decyzje dotyczące przyszłości , nie dokonywaliśmy też zbyt wielu rotacji. Kontekst, od którego zaczniemy, będzie nieco inny” – skomentował.
„To nie jest oczekiwane zakończenie, to trochę słodko-gorzkie zakończenie, ale Luka (Modrić) nie będzie pamiętany za dzisiejszy mecz. Będzie pamiętany za wiele innych wspaniałych meczów, bo jest legendą światowej piłki nożnej i Realu Madryt. Mieliśmy przyjemność i zaszczyt być z nim na boisku, a teraz na linii bocznej. Będzie pamiętany za o wiele więcej dobrych rzeczy niż tylko za 25 minut, które zagrał dzisiaj” – podsumował Chorwata, który opuszcza klub po 13 latach.
20minutos